piątek, 5 października 2012

Pole widzenia...


   Nareszcie zaczynam rozumieć jak funkcjonuje szkoła; kto jest kim. Jakie  oczekiwania wobec mnie ma Polonia a jakie dyrekcja. Rozumiem już dużo , ale jeszcze proces poznawania specyfiki nauczania języka, historii, geografii, etnografii, elementów muzyki ludowej będzie długi. Powoli poznaje coraz więcej ludzi. Poznaje też miasto, potrafię już bez trudu poruszać się w centrum, do pracy jeżdżę „marszrutką” za 45 tenge a wracam pieszo albo odwrotnie. Zależy jaka pogoda i kiedy chcę zrobić zakupy .Mam po drodze bardzo wygodny „магазыин „ Rubikon-samoobsługa i można płacić kartą. Mają dużo polskich produktów, dużo na licencji –dzięki płatkom Nestle mam ciepłe śniadania J, jest też moja ulubiona „COLA ZERO”. Ważne na początku , ale już zaczynam rozglądać się za azjatyckimi smakami ; wczoraj znalazłam w hali Bazaru bar i kafe z egzotycznymi przekąskami. Od jutra zaczynam……Ciepłe posiłki przydadzą się , zaczyna robić się coraz chłodniej -od wczoraj pada. Kupiłam parasolkę . Parasolka i rower.....pojawiają się sporadycznie.Ulicznych handlarek warzywami, kwiatami, grzybami  bardzo dużo-z reguły z własnych działek.Nie nawołują do zakupu, nie ma w ogóle natarczywości. Na ulicach jest cicho, gdzieniegdzie dyskretna muzyka ze sklepu, ze stoiska z płytami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz