czwartek, 18 października 2012


   A w pracy mój czas zagęścił się ;mimo, że od początku roku trochę czasu minęło, uczniów przybywa. Przed południem są  ci, które chodzą do szkół na II zmianę. Podzieliłam ich na dwie grupy. Początkującą dla tych, którzy jeszcze polskiego nie uczyli się w ogóle i takich,  co trochę potrafią. Zajęcia mają dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Po południu zaczynam o 15 ; młodzież/ studenci  a potem dorośli.  Zasada podziału jest ta sama. Między zajęciami popołudniowymi a wieczornymi mam lekcje indywidualne. W soboty, prócz zajęć,  jest spotkanie dla wszystkich i międzypokoleniowo przygotowujemy uroczystości, występy itp. Niedziela jest baaaaardzo pracowita . . Uczę języka ale też elementów historii, geografii i kulturoznawstwa  A w poniedziałek mogę złapać oddech;)
   W szkole prowadzone są zajęcia fakultatywne dla 16 narodowości, które tu mieszkają. Bardzo ważne jest przestrzeganie zasady , by omawiać,  prezentować tylko narodowe tradycje i obyczaje. Podczas występów należy zachować dwujęzyczność. Święta narodowe organizowane są  w  stowarzyszeniach- dwujęzycznie .

piątek, 5 października 2012

Pole widzenia...


   Nareszcie zaczynam rozumieć jak funkcjonuje szkoła; kto jest kim. Jakie  oczekiwania wobec mnie ma Polonia a jakie dyrekcja. Rozumiem już dużo , ale jeszcze proces poznawania specyfiki nauczania języka, historii, geografii, etnografii, elementów muzyki ludowej będzie długi. Powoli poznaje coraz więcej ludzi. Poznaje też miasto, potrafię już bez trudu poruszać się w centrum, do pracy jeżdżę „marszrutką” za 45 tenge a wracam pieszo albo odwrotnie. Zależy jaka pogoda i kiedy chcę zrobić zakupy .Mam po drodze bardzo wygodny „магазыин „ Rubikon-samoobsługa i można płacić kartą. Mają dużo polskich produktów, dużo na licencji –dzięki płatkom Nestle mam ciepłe śniadania J, jest też moja ulubiona „COLA ZERO”. Ważne na początku , ale już zaczynam rozglądać się za azjatyckimi smakami ; wczoraj znalazłam w hali Bazaru bar i kafe z egzotycznymi przekąskami. Od jutra zaczynam……Ciepłe posiłki przydadzą się , zaczyna robić się coraz chłodniej -od wczoraj pada. Kupiłam parasolkę . Parasolka i rower.....pojawiają się sporadycznie.Ulicznych handlarek warzywami, kwiatami, grzybami  bardzo dużo-z reguły z własnych działek.Nie nawołują do zakupu, nie ma w ogóle natarczywości. Na ulicach jest cicho, gdzieniegdzie dyskretna muzyka ze sklepu, ze stoiska z płytami.