poniedziałek, 26 listopada 2012





Wczoraj był buran a dziś , co prawda mroźnie, ale słonecznie .  Słonecznie, bo słońce-słonecznie, bo kilka problemów znalazło szczęśliwe rozwiązanie J Kupiłam na tę okazję gruzińskie wino; ma  przepiękny rubinowy kolor i  łagodny smak lata. 

wtorek, 20 listopada 2012


Pada, wieje, mróz…a zima dopiero ma nadejść. Wyjazd do Astany był bardzo udany, ale dwa dni rozmów po polsku i… dopadła mnie ogromna tęsknota :(

poniedziałek, 19 listopada 2012


Poniedziałek-mój jedyny wolny dzień w tygodniu J Rano wróciłam ze stolicy, więc mam czas na  odpoczynek i przygotowanie zajęć. Mam po czym odpoczywać, bo wyjazd dostarczył mi wiele wrażeń . W obie strony jechałam pociągiem, miałam bilet na „ coupe”-w tamtą stronę miejsce na dole. Wygodnie, bo pod leżanką jest schowek na rzeczy, ale nad ranem czuć lekki chłód od okna, a z powrotem na górze. Hm…wdrapałam się bez trudu, poukładałam rzeczy na półce i mimo lęku), że spadnę …też fajnie ale gorąco!!! Wszyscy przygotowani ;  po wejściu przebrali się w dresy/ pasażerowie z miejsc górnych przezornie w lekkie podkoszulki…następnym razem przygotuję się lepiej;)
A Astana…
…jest mroźna i śnieżna zima. W sobotę przed południem opatulona po czubek głowy przemierzałam szerokie ulice, a wieczorem nadszedł buran.Powietrze zgęstniało i pociemniało. Na rogatkach zamknięto ulice wylotowe i samochodem nikt z miasta nie mógł wyjechać.Nad ranem buran ustał i drogi otwarto. W  niedzielę do południa padał śnieg . To nie było przeszkodą, by zwiedzać stolicę dalej. Centra handlowe niczym nie różnią się od tych , które znam ale jedno, „HANSZATYR”, nie ma sobie równych! Już o zmroku zachwycałam się  iluminacją nowoczesnego centrum.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Między...


      Poniedziałek-po codziennej , całotygodniowej pracy miły odpoczynek; czas na zwykłe uporządkowanie mieszkania, uzupełnienie zapasów w lodówce i ułożenie planów na następne sześć dni.
Każdy dzień zaczynam tak samo; o ósmej dzwoni budzik, parzę kawę, włączam laptop, przygotowuję się do wyjścia .Dziewiąta. Przyjemny aromat rozchodzi się po kuchni, pokojach; siadam w fotelu i … patrzę na morze, na molo w Sopocie, sprawdzam czy już ktoś wjeżdża do Gdańska (zimą jest pięć godzin różnicy ). Zazwyczaj jeszcze pusto; czasami  pojedynczo ktoś przejdzie , na Podwalu sporadycznie przejedzie  samochód…..odkąd  od tych miejsc dzieli mnie 5000 kilometrów, jest to najpiękniejszy widok o poranku. Gdy przeciwności trochę zbyt wiele, patrzę i wraca spokój.
Zachwyca mnie, że mogę zaglądać tam codziennie!
http://www.task.gda.pl/uslugi/stream/kamera_sopot_molo
Prezentowany obraz udostępniony za zgodą Centrum Informatycznego TASK

niedziela, 4 listopada 2012

Małe przyjemności...


   Wczoraj pierwszy raz byłam „w gościach”. Wszystko mnie ciekawiło, wszystko. Podano łososia pod kołderką z warzyw i sera; zapieczono…….pycha!!!Starałam się jak mogłam i jadłam, jadłam, jadłam…ilość nie na moje możliwości, ale czułam się bardzo wyróżniona J Przy kawie i deserze obejrzeliśmy „Misia”, zestaw polskich filmów w domowej filmotece był imponujący.
  Interesujący był też powrót taksówką; tu nie ma postojów, dzwoni się …gospodarz przywołał taxi, sprawdził cenę-z góry zapłacił i potwierdził cel podróży pod same drzwi;) Czułam się bezpiecznie . A samochody mają tu kierownice i po lewej i po prawej stronie; trąbią często, pieszy ma absolutne pierwszeństwo , więc ostre hamowanie  to codzienność , ale żadnej stłuczki nie widziałam i nie słyszałam!
   W szkołach w tym tygodniu ferie, nauczyciele chodzą do pracy. Dla mnie bez różnicy, pracuję w systemie fakultatywnym; zajęcia z uczniami z „drugiej zmiany” mam od 10 do 11,30 ;z” pierwszej” od 15,00 a później studenci i dorośli….do ostatniej „ marszrutki”.
Legenda ;) 1 złoty=prawie 50 tenge