niedziela, 4 listopada 2012

Małe przyjemności...


   Wczoraj pierwszy raz byłam „w gościach”. Wszystko mnie ciekawiło, wszystko. Podano łososia pod kołderką z warzyw i sera; zapieczono…….pycha!!!Starałam się jak mogłam i jadłam, jadłam, jadłam…ilość nie na moje możliwości, ale czułam się bardzo wyróżniona J Przy kawie i deserze obejrzeliśmy „Misia”, zestaw polskich filmów w domowej filmotece był imponujący.
  Interesujący był też powrót taksówką; tu nie ma postojów, dzwoni się …gospodarz przywołał taxi, sprawdził cenę-z góry zapłacił i potwierdził cel podróży pod same drzwi;) Czułam się bezpiecznie . A samochody mają tu kierownice i po lewej i po prawej stronie; trąbią często, pieszy ma absolutne pierwszeństwo , więc ostre hamowanie  to codzienność , ale żadnej stłuczki nie widziałam i nie słyszałam!
   W szkołach w tym tygodniu ferie, nauczyciele chodzą do pracy. Dla mnie bez różnicy, pracuję w systemie fakultatywnym; zajęcia z uczniami z „drugiej zmiany” mam od 10 do 11,30 ;z” pierwszej” od 15,00 a później studenci i dorośli….do ostatniej „ marszrutki”.
Legenda ;) 1 złoty=prawie 50 tenge
                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz